Tragiczny pożar domu bliźniaka w Gorzowie – zbiórka na wsparcie dla pogorzelców
Dwa domy typu bliźniak znajdujące się przy ulicy Krzemowej w Gorzowie zostały doszczętnie zniszczone przez pożar. Tragedia ta niespodziewanie zniszczyła dorobek życia dwóch rodzin: seniorów mieszkających w jednym domu oraz rodziny z dziećmi zamieszkującej drugi. Teraz, w obliczu nieszczęścia, potrzebują one pomocy. W trosce o los mieszkańców, rozpoczęto zbiórkę mającą na celu zapewnienie środków na odbudowę ich domów i przywrócenie poczucia bezpieczeństwa.
Przerażający incydent miał miejsce we wtorkowy wieczór, 2 grudnia, około godziny 2:00. Pożar wybuchł w kotłowni jednego z domów przy ulicy Krzemowej, a następnie szybko rozprzestrzenił się na całą budowlę, obejmując także dach. Akcja ratunkowa, w której zaangażowane były pięć jednostek straży pożarnej, trwała przez kilka godzin.
Efekty pożaru były tragiczne dla dwóch rodzin – seniorów oraz rodziny z dziećmi, które mieszkały w omawianych domach. „Zostaliśmy brutalnie obudzeni przez dym i wrzaski. Ogień, który rozpoczął się w kotłowni, błyskawicznie objął cały dach naszych domów. W zaledwie kilka chwil straciliśmy wszystko – nasz dom, poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Skutki pożaru są dramatyczne. Dachy obu domów są całkowicie zniszczone, a wnętrza poważnie uszkodzone przez ogień, dym i wodę. A zimowa aura i mróz tylko pogarszają naszą sytuację” – relacjonuje pani Karolina, mieszkanka jednego z domów.
Ze względu na olbrzymie koszty remontu, oszczędności obu rodzin nie wystarczą na samodzielne pokrycie napraw. Z tego względu została uruchomiona zbiórka pieniężna mająca na celu pomoc tym dwóm rodzinom, które nagle znalazły się bez dachu nad głową.
„Prosimy wszystkich o wsparcie. Każda wpłata, nawet najmniejsza, przybliży nas do odzyskania domu i stworzenia bezpiecznego miejsca dla naszych dzieci. Wasze wsparcie to nie tylko konkretna pomoc materialna, ale także nadzieja na odbudowę i utrzymanie wiary w ludzi oraz w magię świąt w tych trudnych chwilach. Mamy nadzieję, że dzięki Wam uda nam się przetrwać tę tragedię i powoli odbudować to, co straciliśmy” – mówi pani Karolina.