Rozmowy o elektryfikacji linii kolejowej 203 w Gorzowie wracają, ale nie przynoszą dobrych wieści
Podczas posiedzenia sejmowego zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Transportowym, które odbyło się 20 lutego, powrócił temat długo omawianej elektryfikacji linii kolejowej 203. Spotkanie było okazją do poruszenia problemów tranzytowych w województwie lubuskim, w tym szczególnie kluczowego kwestii dla mieszkańców – planowanej od lat, lecz ciągle niewykonanej elektryfikacji wspomnianej linii kolejowej.
Podczas dyskusji Paulina Matysiak, przewodnicząca zespołu parlamentarnego, nie omieszkała zapytać o przyszłość projektu elektryfikacji linii kolejowej numer 203, która miałaby prowadzić od Piły przez Gorzów aż do Kostrzyna nad Odrą. Zdaniem Matysiak, realizacja tego projektu mogłaby znacznie odciążyć tradycyjny tabor spalinowy, co byłoby korzystne zarówno dla organizatorów jak i operatorów kursów.
Na pytania zgromadzonych odpowiedział Jakub Kapturzak, pełniący funkcję wicedyrektora Departamentu Transportu Kolejowego w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa. Te odpowiedzi, prosto z „pierwszej ręki”, były jednak mało optymistyczne dla mieszkańców północnej części województwa lubuskiego.
Dla Gorzowa niestety, na razie nie ma dobrych wieści – elektryfikacja linii kolejowej 203 musi poczekać. Jak tłumaczył wicedyrektor Kapturzak, obecnie nie mają wystarczających funduszy do przeprowadzenia planowanych prac. W związku z tym, projekt ten klasowany jest obecnie jako rezerwowy w ramach krajowego planu kolejowego. Bez konkretnych środków finansowych, nie ma także realistycznego harmonogramu realizacji projektu.