Pożarna tragedia na ulicy Wiatracznej: jedna osoba nie żyje, trzy hospitalizowane
Na ulicy Wiatracznej w Zakanalu nastąpiło dramatyczne zdarzenie – w jednym z mieszkań wybuchł pożar. Po stłumieniu płomieni przez strażaków, dostrzeżono wypalone ciało, prawdopodobnie sześćdziesięcioletniego mieszkańca. Operacja straży pożarnej była szeroko zakrojona – obejmowała nie tylko akcję gaśniczą, ale również ewakuację trzech kobiet, które nie mogły opuścić budynku przez klatkę schodową.
Działania gaśnicze rozpoczęły się o godzinie 19:50 w bloku przy Wiatracznej. Siły straży pożarnej składały się z sześciu jednostek – dwie z Walczaka, dwie z Dąbrowskiego i pojedyncze zastępy z Ochotniczych Straży Pożarnych Gorzów Siedlice i Deszczno.
Młodszy aspirant Karol Brzozowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej, wyjaśnił sytuację: “Na miejscu zastała nas zaawansowana sytuacja pożarowa – ogień szerzył się już w mieszkaniu na parterze. Udało nam się natychmiast zareagować – rozpoczęliśmy gaszenie pożaru i ewakuowaliśmy osoby znajdujące się na wyższych piętrach”.
Niefortunnie, droga ucieczki mieszkańców z wyższych pięter była zablokowana. W takiej sytuacji strażacy dobierali osoby za pomocą mechanicznej drabiny.
Po stłumieniu płomieni i przeszukaniu mieszkania pod kątem bezpieczeństwa, strażacy natknęli się na zwęglone zwłoki. Informacje od sąsiadów sugerują, że ofiarą pożaru mógł być 60-letni mężczyzna – jednak bez formalnej identyfikacji zwłok, to pozostaje tylko hipotezą.
Podczas pożaru, oprócz tragicznej śmierci jednej osoby, trzy inne osoby doznały obrażeń. Wśród nich była 10-letnia dziewczynka, która została najbardziej poszkodowana przez dym. Pozostałe dwie kobiety również są hospitalizowane z powodu zatrucia dymem, chociaż ich stan zdrowia jest stabilniejszy.
Ewakuacja przeprowadzona przez straż pożarną dotyczyła trzech osób. Pozostali mieszkańcy opuścili budynek na własną rękę, nie wymagając pomocy od straży pożarnej.
Co do przyczyny wybuchu ognia, eksperci z zakresu pożarnictwa mają jeszcze przeprowadzić dochodzenie. W tym momencie straż pożarna nie jest w stanie wskazać żadnych konkretnych hipotez.