Płonąca ciężarówka zablokowała jedną z ważniejszych dróg w okolicy – do czego doszło?
Przed węzłem międzyrzecza i południa palił się ciągnik z bardzo dużą naczepą, co przysporzyło sporych problemów na drodze. Ze względu na ten bardzo niebezpieczny incydent droga była całkowicie nieprzejezdna do momentu, w którym poradzono sobie z sytuacją. Służby zabezpieczające ulicę miały mnóstwo roboty. Do tego groźnego pożaru doszło 8 maja w niedzielę. Była to dokładnie godzina 14. Na trasie Międzyrzecz Południe płonęła ciężarówka z naczepą. Według osób, które były wtedy na miejscu sytuacja była niezwykle poważna, a naczepa spłonęła doszczętnie. Wielki ciągnik musiało gasić łącznie kilka zastępów strażackich.
Ruch w stronę Gorzowa został zatrzymany ze względu na to, że służby ratunkowe musiały próbować gasić pożar. Ciągnik stał w płomieniach niestety tak długo, że spłonął doszczętnie. Kiedy na miejsce przyjechały zastępy strażackie, szybko ustalono na miejscu, że pożar będzie trudny do opanowania. Próbowali oni jednak załagodzić sytuację, która była niebezpieczna, aby ogień nie rozprzestrzenił się na okoliczne zakamarki ulicy. Doszło do ogromnych uszkodzeń.
W niebezpieczeństwie znajdował się także kierowca pojazdu, któremu udzielano pierwszej pomocy na miejscu
Działania zastępów straży pożarnej przede wszystkim skupiały się na tym, aby gasić płonący ciągnik z dwóch stron. Mimo wszystko nie był to jedyny problem, z którym się mierzyli, ponieważ kierowca ciągnika, którego zastali na miejscu wymagał natychmiastowej pomocy. Udzielano mu wówczas pierwszej pomocy. Strażacy ratowali jego życie, jednak okazało się później, że nie doszło do zbyt poważnych obrażeń, które wymagałyby dłuższej hospitalizacji. W tych niebezpiecznych działaniach łącznie brało udział aż pięć zastępów straży pożarnej.
Nieopodal tej lokalizacji w maju doszło do jeszcze inne groźnej sytuacji. Ponieważ policjanci musieli zmierzyć się z kobietą, która kierowała swoim samochodem pod wpływem alkoholu. Jednak nie był to jej jedyny występek, ponieważ oprócz spożycia alkoholu miała za uszami coś jeszcze. Policjanci podczas kontroli odkryli, że prowadziła ona samochód, będąc pijaną i miała małe dziecko na tylnym siedzeniu. Kilkuletnie dziecko na tylnej kanapie i pijana matka to obraz, przez który gorzowscy policjanci nie mogli spokojnie zasnąć następnej nocy.
Policjanci zatrzymali kobietę kierującą fiatem, ponieważ nie ustąpiła pierwszeństwa pojazdom, które posiadały je na drodze. W jej organizmie policjanci wykryli ponad 2 promile alkoholu za pośrednictwem badania alkomatem, a do tego mrożący krew w żyłach obraz małej dziewczynki, która była na tylnej kanapie tego pojazdu. Jej prawo jazdy zostało zatrzymane do odwołania ze względu na spożyty alkohol i okoliczności, w których prowadziła pojazd.