Planowane nasadzenia topoli nad Wartą budzą kontrowersje w Gorzowie
Mimo sprzeciwu mieszkańców, władze Gorzowa zamierzają zasadzić topole na skarpie między akademicznymi budynkami a rzeką Wartą. Ta decyzja wywołała kontrowersje wśród gorzowian, którzy twierdzą, że należy wycinać topole, a nie sadzić nowe.
Ostatni tydzień października przyniósł zapowiedź tzw. „Zielonej Inwazji” ze strony urzędników miejskich. To ambitny projekt zakładający intensywne nasadzenia drzew w różnych częściach miasta jesienią. Planuje się posadzenie łącznie 163 drzew różnych gatunków. Wiesław Ciepiela, rzecznik prasowy magistratu w Gorzowie, podał listę gatunków, które mają zostać posadzone: olsze, lipy, jarzęby, grusze, klony, śliwy, głogi i… topole.
Informacje o tym, że wśród nowych drzew mają znaleźć się topole, spotkały się z krytyką gorzowian. Mieszkańcy krytycznie odnieśli się do takiej decyzji władz miasta.
Nie da się ukryć, że topola wzbudza liczne kontrowersje. Drzewo to jest źródłem alergii dla wielu osób, nie przyciąga estetami i jest krytykowane za niską jakość oferowanego drewna przez branżę budowlaną. Mimo to, urzędnicy uparcie planują posadzenie trzech topoli czarnych na skarpie koło alejki za Akademią im. Jakuba z Paradyża nad Wartą jeszcze w tym miesiącu.
Rzecznik miasta tłumaczy, że wybór topoli jest uzasadniony ze względu na ich rodzime pochodzenie i naturalną obecność w ekosystemie łęgów nadrzecznych rzeki Warty. Topola czarna nie jest uważana za gatunek inwazyjny, a jej nasadzenia mają na celu odtworzenie ubytku po drzewach obumarłych, co stanowi element działań na rzecz zachowania ciągłości naturalnego zadrzewienia na tym terenie.