Pewien Gorzowianin postanowił okradać grób córki sąsiada. Policjanci poznali powód tej postawy
Policjanci z Gorzowa złapali mężczyznę, który parał się naprawdę niecodziennymi kradzieżami. Zajmował się on bowiem okradaniem grobu zmarłej córki jego sąsiada. Dlaczego też zdecydował się na taki występek godny potępienia? Policjanci z Gorzowa odkryli to po uchwyceniu sprawcy. Okradał on, ale także niszczył wspomniany przez nas powyżej grób. Nie była to zatem zwykła kradzież. Należy do tego dodać akt wandalizmu. Bardzo poważne przewinienie zważywszy na okoliczności. Ojciec zmarłej córki już od samego początku podejrzewał, że mógł robić to sąsiad, z którym miał on wieloletni konflikt.
Nie pomylił się. W trakcie przesłuchania na komisariacie wola mężczyzny okradającego i niszczącego grób została złamana. Przyznał się do zarzucanych mu czynów. Co dokładnie robił? Zabierał wszystkie znicze, kwiaty i drobne ozdoby z pomnika. Wyrzucał je do śmieci i demolował miejsce spoczynku. Policjanci o sprawie związanej z wandalizmem i kradzieżami dowiedzieli się dopiero na początku sierpnia. Na pewno należy ich pochwalić za szybkie uchwycenie sprawcy.
Sytuacja szybko się zmieniła, gdy podejrzany mężczyzna został uchwycony i przesłuchany na komendzie przez policjantów z Gorzowa
Wszystkie zebrane wcześniej przez ojca zmarłej córki dowody wskazywały właśnie na tego mężczyznę. Podejrzenia słusznie prowadziły do niego ze względu na wieloletnie kłótnie z sąsiadem. Był nim 44-letni mężczyzna, który mieszkał nieopodal. Na cmentarz jak się okazało, dojeżdżał swoim rowerem, aby ukraść zakupione ozdoby. Następnie demolował miejsce i wyrzucał, co się dało do śmietnika postawionego nieopodal. Po zatrzymaniu podejrzanego policjanci przeszukali jego miejsce zamieszkania. Czy udało im się coś znaleźć?
Wtedy właśnie okazało się, że żadnych przedmiotów z cmentarza nie przechowywał w swoim mieszkaniu prywatnym. Po prostu ze złości wyrzucał je do kosza na śmieci po zdemolowaniu nagrobka. Co więcej, mężczyzna przygotowywał się na bestialskie akty wandalizmu. Były one trudne do zniesienia dla rodziców zmarłej dziewczyny. Czasami przyjeżdżając na cmentarz, wylewał klej na grób. Pisał brzydkie słowa na samym nagrobku, jak i okolicznej ławce. Była to istna profanacja tego miejsca. Za te przewinienia grozi mu kara pozbawienia wolności.