Podróż rowerowa na 1500 km dla wsparcia małej Oliwki: "Karma zawsze wraca"
Podążając za myślą o pomocy bliźniemu, czterech przyjaciół – Mateusz, Marcin, Piotr i Patryk, zdecydowali się odbyć samodzielnie dofinansowaną podróż rowerową o długości ponad 1500 km. Celem ich siedmiodniowej wyprawy było zwrócenie uwagi społeczeństwa na potrzebę finansowego wsparcia dla małej Oliwki Sęk, urodzonej jako skrajny wcześniak. Kres ich rowerowego maratonu przez Polskę nastąpił w niedzielę 30 czerwca na Starym Rynku w Gorzowie.
Rozpoczęcie charytatywnej misji „Zakręceni dla Oliwii” miało miejsce 24 czerwca o godzinie piątej rano, kiedy to z miejsca startowego na Starym Rynku w Gorzowie wyruszyła czteroosobowa drużyna rowerzystów. W skład zespołu wchodzili Mateusz Wardziak, Marcin Kupiec, Piotr Walczak oraz Patryk Nowakowski. Ich celem było przemierzenie dystansu 1400 km w ciągu tygodnia, aby przyciągnąć uwagę do zbiórki pieniędzy dla Oliwki.
Podczas tych siedmiu dni, drużyna „Zakręconych dla Oliwii” pokonała niespodziewanie dystans przekraczający 1500 km. Ich powrót do Gorzowa i triumfalne pojawienie się na Starym Rynku w niedzielę wieczorem 30 czerwca zostało entuzjastycznie powitane przez miejscowych mieszkańców.
„Najważniejsze jest to, że wszyscy bezpiecznie wróciliśmy, mimo pewnych drobnych incydentów, takich jak utrata głosu. Warunki pogodowe nie były nam sprzyjające, a nasze trasy często kończyły się nocą”, powiedział Mateusz Wardziak, inicjator akcji „Zakręceni dla Oliwii”. Średnio pokonywali około 300 km dziennie, a piąty dzień wyprawy był zarezerwowany na odpoczynek. Przejechali m.in. przez Wrocław, Kraków, Puławy, Warszawę, Włocławek, Gniezno czy Poznań.
Na scenie pojawiła się babcia małej Oliwki, Sylwia Sęk, która wygłosiła wzruszającą wiadomość. Dziękowała za wsparcie udzielone jej wnuczce: „Chciałabym podziękować w imieniu małej Oliwii i jej rodziców. Dzięki waszej podróży rowerami po Polsce, dotarliście do serc wielu ludzi. W rezultacie, stworzyliście możliwość walki o zdrowie Oliwki. Pokazaliście, że jeśli silnie czegoś pragnąć, to można to osiągnąć. Mamy nadzieję, że dobro wróci do was z podwójną siłą.”
Rowerzyści nadal apelują o dokonywanie wpłat na rzecz Oliwki w utworzonej zbiórce pieniędzy. „Wykonaliśmy już naszą część zadania. Teraz apelujemy do was o wsparcie tej zbiórki, nawet 1 zł czy 5 zł mogą robić różnicę. Zbieramy jeszcze tylko 36 tys. zł. Pomóżcie nam zakończyć tę zbiórkę i zamknąć ją sukcesem. Pamiętajcie, karma zawsze wraca”, przypomina Mateusz Wardziak.
Mała Oliwka desperacko potrzebuje pomocy. Skrajny wcześniak ważył przy narodzinach jedynie 770 g i mierzył 33 mm. Obecnie zmaga się z retinopatią wcześniaków, dysplazją oskrzelowo-płucną, zaburzeniami czynności tarczycy, kraniostynostozą, torbielą jajnika prawego, zaburzeniami napięcia mięśniowego i dysfagią.
„Potrzeby Oliwii są ogromne! Jest pod opieką wielu specjalistów: endokrynologa, ortopedy, ginekologa (z powodu torbieli na jajnikach), pulmonologa, lekarza metabolicznego, gastroenterologa, chirurga naczyniowego, genetyka i neurologa. Do lekarzy specjalistów jeździmy do kilku miast w Polsce, niekiedy oddalonych o nawet 500 km. Choroby naszej córki są bardzo rzadkie, dlatego jesteśmy do tego zmuszeni. Miesięcznie kosztuje nas to około 10 tysięcy złotych, a czasem więcej”, wyjaśniają rodzice małej Oliwki.