Szeryf straży parkingowej w Gorzowie. Groźby dla nieodpowiedzialnych kierowców
W dzielnicy Staszica w Gorzowie, pojawiła się niecodzienna figura strażnika miejsca postojowego. Określany mianem osiedlowego szeryfa, samotnie zdecydował się chronić dostępne miejsca parkingowe. Jego ostrzeżenia są surowe i skierowane do tych, którzy zaparkują swoje auta bez należnych uprawnień. Według zapisku znalezionego przez jednego z mieszkańców, za wycieraczką jego samochodu parkującego przy ulicy Marcinkowskiego, kierowcy nie-będący mieszkańcami osiedla Staszica mogą spotkać się z kwestią przebitych opon, wybitych szyb czy uszkodzeń karoserii.
Brak miejsc parkingowych to poważny problem w Gorzowie, co jest powszechnie znane dla mieszkańców osiedla Staszica. Wąskie uliczki utrudniają proces wyszukania wolnej przestrzeni do parkowania, co zazwyczaj kończy się prawdziwym cudem.
Na osiedlu Staszic zadebiutowała jednak nowa postać. Nie jest to kolejny superheros w kapturze, ale osiedlowy szeryf – opiekun miejsc parkingowych, obrońca wolnych przestrzeni i strach dla nieostrożnych kierowców.
Szeryf osiedlowy czuwa nad parkingiem na os. Staszica w Gorzowie i przestrzega swoich kierowców. Nieprawidłowo zaparkowane auta mogą zostać uszkodzone, ze szczególnym uwzględnieniem opon i szyb.
Nie ma konia ani gwiazdy szeryfa, ale posiada flamaster i notatki. Skupia się na niewłaściwie zaparkowanych samochodach zamiast na przestępcach, a jego metody są subtelne jak słoń w sklepie z porcelaną.
Jeden z mieszkańców osiedla Staszica, który wrócił późno z pracy i zaparkował swoje auto przed budynkiem przy ulicy Marcinkowskiego 110-113, znalazł za wycieraczką list z groźbami następnego dnia rano, gdy przenosił swój samochód o 50 metrów do swojego bloku.
List jest rozpoczynany od prośby o nie parkowanie na tym miejscu, a kończy się groźbami godnymi scenariusza filmu gangsterskiego. Pytanie brzmi: czy to miejsce parkingowe, czy przyszły plan do kolejnej części „Fast and Furious”?
Mieszkaniec osiedla Staszica, który otrzymał wiadomość, odpowiedział na nią godnie jak Clint Eastwood. W odpowiedzi napisał na lokalnym forum Klub Przyjaciół Osiedla Staszica: „Masz ładne pismo, ale nie zapomnij, że mam kamerę”. To była odpowiedź na miarę: „Wiem gdzie mieszkasz, ale nie martw się, nie powiem twojej mamie”.
Cała wiadomość zostawiona za wycieraczką wyglądała tak: „Prosimy! Nie parkować na tym parkingu. Jest to teren prywatny lokatorów domu 110-113. Osoby nie mieszkające w tym budynku, a parkujące na tym przynależącym parking miały problemy z autem (przebite opony, głębokie rysy na masce, brak wycieraczek, wybite szyby…). Lepiej tu nie parkować. Dziękujemy.”
Mieszkaniec osiedla Staszica odpowiedział: „Ładne masz pismo, chciałbym Cię uświadomić że mam kamerkę w aucie na którym ładnie się nagrałeś. Nie opublikuję twojego wizerunku i nie zgłoszę na policję, z powodu tego że miałeś trochę racji. Nie powinienem był tam zaparkować ale nie miałem wyjścia (wróciłem po 1 w nocy i nigdzie nie było miejsca) ale ten parking nie jest twój prywatny z wykupionym miejscem. Więc nikomu krzywdy nie zrobiłem. Auto przeparkowane pod mój blok oddalony o 50 m”.
Co warto zauważyć, nasz osiedlowy szeryf nie jest sam. Wydaje się, że na osiedlu Staszica to już tradycja. Podobny incydent spotkał innego mieszkańca mieszkającego przy ulicy Matejki 55-59, co zostało opisane przez portal gorzowianin.com w artykule „Osiedlowy szeryf z Matejki straszy ludzi: mogą pojawić się rysy na samochodzie”.
Czy Gorzów ma własną ligę strażników parkingowych? Bez względu na odpowiedź, mieszkańcy Gorzowa powinni pamiętać – jeśli wrócicie po północy i nie ma miejsca na parkingu, bądźcie ostrożni. Osiedlowy szeryf czuwa. Pamiętajcie o sprawdzeniu wycieraczek i opon.