Ironia losu: Mężczyzna chciał sprawdzić swoją trzeźwość, ale sam przyjechał na komendę pod wpływem alkoholu
W jednej z ostatnich nocy, nietypowa sytuacja miała miejsce w komendzie miejskiej. Pewien mężczyzna, pragnąc sprawdzić swój stan trzeźwości, postanowił odwiedzić policję. Niemniej jednak, zamiast skorzystać z różnych form transportu lub po prostu przyjść pieszo, wybrał dojazd własnym samochodem. Wkrótce po przyjeździe, dyżurny funkcjonariusz gorzowskiej jednostki zauważył mężczyznę i towarzyszył mu podczas badania alkomatem. Jak się okazało, podejrzenia dyżurnego szybko znalazły potwierdzenie – mężczyzna był pod wpływem alkoholu.
Do niecodziennego zdarzenia doszło podczas późnonocnej zmiany z poniedziałku na wtorek. Kierowca, mający na celu sprawdzenie swojej trzeźwości, przyprowadził się własnym autom do komendy. Po ominięciu ulicy Wyszyńskiego skierował się w stronę ulicy Wróblewskiego i zwolnił, gdy zobaczył budynek komendy.
Jego nietypowe zachowanie zostało zauważone przez dyżurnego funkcjonariusza gorzowskiej jednostki. Mężczyzna zaparkował swój samochód i skierował się w stronę budynku. Tam czekał na niego już policjant, który szybko zrozumiał intencje 35-latka – ten chciał sprawdzić swój stan trzeźwości za pomocą alkomatu, mówi komisarz Grzegorz Jaroszewicz z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie.
Dyżurny, obserwując mężczyznę, podejrzewał, że może być on pod wpływem alkoholu. Pomimo tego, że badanie z użyciem publicznego alkomatu nie wymaga obecności funkcjonariusza, w tym przypadku były solidne powody, aby odstąpić od tej zasady. Już pierwsze badanie potwierdziło obawy policjanta – mężczyzna był nietrzeźwy. Przekroczył dopuszczalny poziom alkoholu w organizmie, ale nie przekraczał pół promila, co klasyfikuje jego działanie jako wykroczenie. Policjanci odebrali mu prawo jazdy i teraz 35-latek będzie musiał odpowiedzieć na pytania podczas przesłuchania.